Wyobraź sobie, że dostajesz zaproszenie na przyjęcie, które aż pachnie elegancją — złocone zaproszenie, wytworne miejsce, nazwiska jak z pierwszych stron gazet. Brzmi świetnie, prawda? A teraz najtrudniejsze pytanie: w co się ubrać, by wyglądać szykownie, nie przesadzić i nie poczuć się jak przebieraniec? No właśnie elegancja to nie tylko garnitur z metką czy sukienka za milion monet. To przede wszystkim wyczucie, styl i znajomość kilku zasad.
Co właściwie znaczy „eleganckie przyjęcie”?
Zacznijmy od początku. „Eleganckie przyjęcie” to dość szerokie pojęcie. Może to być bankiet firmowy, przyjęcie koktajlowe, gala, ślub z rozmachem, a nawet ekskluzywna kolacja u znajomych. Każde z tych wydarzeń różni się nieco charakterem, ale łączy je jedno — obowiązuje podwyższony poziom dress codeu. I nie chodzi tu o sztywne zasady z podręczników savoir-vivre, a raczej o wyczucie sytuacji.
Czasem wystarczy rzut oka na zaproszenie. Jeśli pojawiają się tam określenia takie jak black tie, formal, cocktail attire — to jasny sygnał, że czas wyciągnąć z szafy najlepsze zestawy. A jeśli brakuje wskazówek? Wtedy najlepiej kierować się rozsądkiem. Lepiej ubrać się zbyt elegancko niż zbyt swobodnie. Lepiej wyglądać lekko „przebranym” niż niedbale.
Co założyć jako kobieta?
Temat rzeka, ale da się go okiełznać. Eleganckie przyjęcie to moment, gdy można zabłysnąć z klasą. Nie mówimy o cekinowej mini sukience rodem z sylwestra w klubie, a o przemyślanych stylizacjach, które przyciągają uwagę bez przesady.
Najbezpieczniejsze opcje?
-
Sukienka koktajlowa — długość do kolan lub midi, bez skrajności. Klasyczna czerń to pewniak, ale zgaszone zielenie, burgund, granat czy ciemne złoto też robią wrażenie.
-
Kombinezon — tak, dobrze widzisz. Elegancki model z wysokiej jakości tkaniny i dopracowanym krojem może prezentować się lepiej niż niejedna sukienka.
-
Długa suknia — bardziej formalna opcja na wieczór. Tu można pozwolić sobie na odrobinę błysku, ale z umiarem — elegancko, nie kiczowato.
Do tego dodatki: biżuteria (ale nie cała szkatułka), torebka typu kopertówka, klasyczne szpilki lub sandały na obcasie. I uwaga — makijaż oraz fryzura to część stylizacji, a nie detal na ostatnią chwilę.
A co z mężczyznami?
Tu niby prościej, ale tylko z pozoru. Nie każdy garnitur to synonim elegancji. Klucz to dopasowanie — dosłownie i w przenośni. Garnitur powinien leżeć idealnie, nie wisieć ani nie opinać jak zbroja. Kolory? Na wieczór idealnie sprawdzą się granat, grafit lub czerń (szczególnie przy black tie). Na mniej formalne okazje dopuszczalny jest jaśniejszy garnitur — z wyczuciem.
Kilka niezbędnych elementów:
-
Koszula — zawsze czysta, wyprasowana, najlepiej biała lub w jasnym odcieniu. Krótkie rękawy? Zdecydowanie nie.
-
Buty — eleganckie, skórzane i wypastowane. Sneakersy? Nawet te „eleganckie” — odpadają.
-
Krawat lub muszka — zależnie od okazji. Na wieczorne przyjęcia zwykle obowiązkowe.
-
Poszetka — drobny akcent, który potrafi wiele zmienić.
I jeszcze jedno: broda, jeśli jest, powinna być starannie wypielęgnowana. To też element stylu.
Ubieranie się na eleganckie przyjęcie to trochę jak gra trzeba znać zasady, ale czasem warto je lekko nagiąć. Najważniejsze to czuć się dobrze i okazać szacunek okazji. Lepiej być odrobinę bardziej eleganckim niż zbyt swobodnym. Styl to nie tylko ubranie to sposób poruszania się, mówienia i bycia. Bo nawet najlepiej skrojony garnitur nie zadziała, jeśli w środku czujesz się jak w zbroi. Chodzi o to, by dobrze wyglądać i dobrze się bawić.
Autor: Dominika Krajewska